Niewielkie miasto satelitarne o nazwie Melun leży około 50 kilometrów od francuskiej metropolii. Różni się ono tym od setki mu podobnych, że od 1969 r. prawie w całości ogrzewane r jest gorącą wodą, której podziemny i zbiornik odkrył zupełnie przypadkowo I niejaki pan Maugis, szukając dobre kilkanaście lat temu ropy naftowej.Dzieło rozpoczęte przez ojca dokończył syn, który przy współudziale kolegów z Societe Technique de Geother-mie, skonstruował wyposażenie niezbędne do geotermicznego ogrzewania domów oraz system regeneracji wy studzonej wody, polegający na powtórnym jej w pompowywaniu pod ziemię, kosztem bardzo małej energii (silnik ok. 5 KM). Nie minęło wiele czasu, a ponad 3 tys. mieszkań w Melun ogrzewanych było gorącą wodą z podziemnej „kotłowni", położonej na głębokości 1800 fn.
Początkowo z ropą naftową nie było jeszcze wtedy w Europie zachodniej żadnych kłopotów mało kto interesował się geotermicznym wynalazkiem z Melun. Nie pomagały naukowo informacyjne opracowania młodych inżynierów, dotyczące możliwości szerszego zastosowania energii geotermicznej, sprawę traktowano jako podrzędny eksperyment. Najczęściej mówiono: „W Islandii, gdzie jest wiele gejzerów, można zajmować się tą geotermią na szerszą skalę, ale u nas, we Francji?"
Do konstruktorów z Societe Technique de Geothermie uśmiechnął się wreszcie los... przyszedł kryzys energetyczny, który z całą ostrością uprzytomnił futurologom, że czas najwyższyrozejrzeć się za nowymi rodzajami energii. Początkowo oczy wszystkich zwróciły się oczywiście ku energetyce atomowej. Fascynacja minęła jednak, gdy do dyskusji zaproszono fizyków atomowych i specjalistów od ochrony środowiska. Okazało się bowiem, że przy obecnym poziomie rozwoju techniki trudno jest wyeliminować całkowicie zagrożenie promieniotwórcze, obniżyć koszty energii z reaktora i znaleźć nieszkodliwy dla środowiska naturalnego człowieka sposób neutralizacji radioaktywnych odpadów.
W tej sytuacji specjaliści od wykorzystania energii geotermicznej ruszyli znów do ofensywy, eksponując wszystkie jej możliwe zalety. Za przykład posłużyła instalacja ogrzewcza z Melun, której zasadę działania objaśnia najlepiej załączony obok szkic. W Melun pojawiło się kilka delegacji, przyjechali specjaliści zza granicy i w końcu ministerstwo przemysłu przyzpało około 7 milionów franków kredytu na rozbudowę energetyki geotermicznej. Tymczasem ekonomiści obliczyli, że zainstalowanie wspomnianej instalacji pozwoli zaoszczędzić ok. 2 min ton ropy naftowej w ciągu roku, a pełne wykorzystanie energii geotermicznej znajdującej się tylko w okolicach Paryża oszczędziłoby 18 min ton ropy rocznie.Co jednak się stanie pytają sceptycy gdy wyczerpią się geotermiczne zasoby? Wtedy odpowiadają inżynierowie uruchomimy zainstalowane na wszelki wypadek ogrzewanie ropne, w które wyposażyliśmy wszystkie domy ogrzewane energią geotermiczną.Tymczasem Melun wystarcza 85 metrów sześciennych wody, o temperaturze 71 stopni Celsjusza, wypływającej w ciągu godziny pod własnym ciśnieniem. Oczywiście przydałaby się woda cieplejsza do celów przemysłowych, np. woda o temperaturze aż 250 stopni. Wtedy jednak należałoby wiercić w ziemi otwory o głębokości ok. 8 km, jako że w naszych szerokościach geograficznych średni przyrost temperatury wynosi 30 stopni Celsjusza na 1 km głębokości. By do tego doszło trzeba by opanować niełatwą technikę wiercenia tak głębokich otworów.
Artykuł pochodzi z czasopisma Widnokręgi nr 5 maj 1975
ps
Może by po mimo upływu czasu i nagonce na niektórych co chca korzystać z dobrodziejstwa ziemi, zielona energia przy cenach windujących niebotycznie za ciepło jest skutecznym źródłem na obniżenie rachunków.
|